Ciężko posługiwać się pojęciem minimalizmu jeśli mówimy o czymś co jest pysznie różowe, ma lśniące, brokatowe drobinki (mika) i sprawia, że na naszej twarzy pojawia się rozświetlona tafla. Różowa tafla. Ale jednak Miszung zastępuje nam co najmniej 4 kosmetyki i znacznie przyśpiesza makijaż - musimy to wziąć pod uwagę. A więc ta recenzja jest o minimalistycznym rozświetlaczu, różu, balsamie do ust, cieniu do powiek Miszungu od Przaja Ci.
Przaja Ci Miszung - recenzja
Pierwsze wrażenie: Niewielkie, lekkie, aluminiowe pudełko (15 ml). Wygląda poręcznie i estetycznie. Po otwarciu pierwsza rzecz, która do nas dociera to zapach - delikatnie cytrusowy, zdecydowanie przyjemny i nienachalny. Kolor Miszungu jest w klimacie różowego złota. Pięknie się mieni! Zobaczcie sami:
Pierwsze wrażenie po użyciu: Struktura miękkiego, nietępego i jedwabistego kremu. Drobinki są niewyczuwalne. Możemy go z łatwością nałożyć na skórę za pomocą palca lub pędzla czy gąbeczki. Idealnie wtapia się w skóre i nie pozostawia plam. Jedyne, co po nim zostaje to przepiękna, różana poświata i świetlista tafla.
Tutaj widzicie Miszung w akcji (dosłownie wklepywałam go parę sekund) - na policzku, ustach i nosie.
Opinie Miszung - rozświetlający róż w kremie polskiej marki Przaja Ci.
To idealny kosmetyk na lato. Szybko się go nakłada i dzięki niemu nasza skóra ma zdrowy, lśniący blask. Nie zajmuje wiele miejsca - zmieści się nawet w mikro torebce! Zawartość masła mango i wosku z borówek japońskich wpływa na jego właściwości pielęgnujące. Dopasuje się do każdego koloru skóry - fantastycznie się w nią wtapia.
Znajdziesz go tutaj:
Bonus: Co to jest Miszung? Miszung w gwarze śląskiej oznacza mieszankę/mix.
Doma
Ja znam Miszung jeszcze z Katowic - sama używam, może nie na codzień, bo nie maluje się codziennie ale często jak mam makijaż to po niego sięgam. Zdecydowanie zastępuje dwa kosmetyki i to jest bardzo praktyczne!